Wieczorem słyszę diagnozę – UDAR NIEDOKRWIENNY MÓZGU (wykazany w rezonansie), całą noc płakałam, nie jestem w stanie zaakceptować, że to mi się przytrafiło.
Nie znałam wcześniej objawów, nie skojarzyłam objawów, nawet jak lekarze i pielęgniarki coś tam mówili, „że na chwilę się chyba coś przytkało”.
Tyle kosztuje niewiedza – szok, zdenerwowanie (trzeba było podawać mi coś na uspokojenie).
Nie docierało to do mnie. Dopiero tłumaczenie lekarzy, pielęgniarek, że miałam dużo szczęścia, bo szybko znalazłam się w szpitalu, udar nie był bardzo rozległy więc dostałam tylko „żółtą kartkę”, bo mogło być dużo gorzej – to pozwalało mi pomału układać wszystko w głowie.
Teraz potrzebne mi było opanowanie emocji, spokój, jak najmniej stresu – a to nie było łatwe.