Tydzień jedenasty – wizyty lekarskie

Samopoczucie bardzo rożnie, jest ból głowy, zdarzają się mrowienia, ale bardzo szybko mijają, ciśnienie staram się utrzymać na niskim poziomie. Nadal nie mogę się schylać no i zdarzają się czasem zawroty głowy, to się zdarza i ma medyczne uzasadnienie, w końcu udar to ciężka choroba i może być bardzo duże spektrum odczuć w ciągu każdego dnia i poszczególnych dni tygodnia. Mam coraz więcej przyzwoleń męża, bym mogła sama trochę chodzić, szczególnie do lekarzy, do apteki,

O w tym tygodniu było kilka wizyt kontrolnych u różnych specjalistów.
Spacery nadal wspólne z mężem, jak on się o mnie troszczy, jest taki Kochany.
Sporo spacerów, prawie każdego dnia, jak jest pogoda, jest też jazda na rowerze stacjonarnym. Pogodziłam się, że lekki niedowład jeszcze potrwa, jakoś łatwiej go akceptuję, bo nie daję się, staram się żyć coraz normalniej, wykonywać raz więcej pożytecznych czynności w domu.

A jaka ogromna przyjemność sprawia mi gotowanie, wymyślam sama potrawy z sezonowych warzyw, robię przetwory z owoców i warzyw. Coraz sprawniej wykonuję czynności domowe, ale depresja jeszcze nie minęła, walczymy z nią lekami i terapią.