Tydzień dziesiąty – ciśnienie skacze

Trochę problemów z ciśnieniem, teraz jest zdecydowanie za niskie, interakcja z lekami antydepresyjnymi, tak mówi też ulotka.

Jest decyzja lekarza zmianie dawki leków i tych na nadciśnienie i tych antydepresyjnych. Długa droga do stabilizacji poziomu lęku i niepokoju oraz dobrego i pełnego snu. Czeka mnie bardzo częsta kontrola i wizyty u lekarzy, zbliża się termin terapii u psychologa oraz założenie kolejnego holtera ciśnienia, wizyta u neurologa.

W ciągu dnia szukam coraz to nowych zajęć, jakieś robótki ręczne, czytanie i zapisywanie swoich odczuć i najważniejszych objawów, obserwacji swojego organizmu.

Mój kochany mąż jak dotąd nie pozwalał mi samej wychodzić na spacer, bo zawsze wspiera mnie swoim silnym ramieniem, zapewnia bezpieczeństwo. Wczoraj byłam zmuszona wracać sama od lekarza, ale w kontakcie z mężem, za jego przyzwoleniem, kilka razy zatrzymywałam się, siadałam na ławeczkach. Niewielką trasę pokonywałam bardzo długo i byłam bardzo, bardzo zmęczona, ale zadowolona, to mały kroczek ku samodzielności. Jak to radość, jakie osiągnięcie, jest ogromna nadzieja i uznanie również w oczach ukochanego.