Ponad trzy tygodnie przerwy w pisaniu, nawet nie wiem, kiedy to minęło. Była bardzo intensywna praca, trochę bez urlopu, a jak już zdarzył się urlop 2-dniowy, to troszkę zwiedzaliśmy okolicę. Po każdym takim wyjeździe potrzebuję coraz więcej czasu na odpoczynek, aby jakoś wrócić znów na kilka dni do pracy.
Od połowy miesiąca miałam rehabilitację na kolana, tzn. laser i gimnastyka i to realizowałam 10 zabiegów w ciągu 3 tygodni, tak było mi ciężko. Mam często w pracy bóle głowy, z tyłu i nad okiem i ten ból potrafi mi przejść dopiero jak wrócę do domu i położę się na trochę. Miałam także nasilenie problemów z jelitem drażliwym, co zmusiło mnie do bardzo lekkiej diety i przez to również byłam osłabiona i trochę bez energii.
Tak w międzyczasie minął okres 2 lat od udaru, cały czas o tym pamiętam, tam z tyłu głowy gdzieś jest taka lampka, która o tym przypomina, jak gorzej, czy słabiej się czuję. Wtedy jest impuls, aby odpocząć, czyli poleżeć, posiedzieć, poczytać albo aktywnie pozwiedzać coś, bo czas życia się co roku kurczy a tyle jest do zobaczenia w tej naszej Polsce.