Samopoczucie bez większych zmian, tylko jestem bardzie świadoma tego, co się ze mną dzieje. Już rozumiem, powoli akceptuję mój stan i więcej pytam lekarzy i pielęgniarki o wszystko, czytam w internecie, rozmawiamy z moją współtowarzyszką, staram się spacerować aby rozchodzić swoje niedowłady. Trochę mniej kręci mi się w głowie.
Czytam zawzięcie, bo coraz lepiej widzę. Mam swój pierwszy cel – chcę skończyć książkę , która ma 600 stron, jestem uparta i czytam po kilka stron ale robię to kilkakrotnie w ciągu dnia, czytanie pozwala mi również nie myśleć o mojej chorobie, tak pochłania mnie treść.